wtorek, 28 kwietnia 2015

Podobne przyciąga podobne


Bardziej lubimy tych, którzy są do nas podobni, mają podobne cechy charakteru, podobne zainteresowania, podobnie postrzegają świat.  

Wzajemna sympatia rodzi się z podobieństw i wspólnych cech.

Chodzi tu nie tylko o podobieństwo psychiczne, ale również o podobieństwo fizyczne. 

Zdecydowanie szybciej zaprzyjaźniamy się z osobami, które przeżyły podobne co my doświadczenia, czy będzie to choroba, czy porzucenie przez ukochaną osobę, czy trudne dzieciństwo.
Z taką osobą szybko znajdujemy wspólny język, szybciej obdarzamy sympatią. 

Wspólne przeżywane doświadczenia umacniają więzi miedzy ludźmi.  Nie muszą być przeżywane dokładnie tak samo, wystarczy, że są przeżywane podobnie.
Rozumiemy emocje, które im towarzyszą. Wiemy dokładnie o co w tym wszystkim chodzi, wiemy dokładnie co czuje druga osoba.  

Osoba odmienna od nas, będzie intrygująca i ciekawa!!! 
Ale czy rzeczywiście obdarzymy sympatią i zaufaniem osobę, która widzi wszystko inaczej?  Która nie rozumie tego, co czujemy?
Czy chcielibyśmy podzielić się swoimi odczuciami  z kimś, kto ich nie zrozumie, ba może je nawet wyśmiać?

Tutaj znalazłam bardzo interesujący artykuł:

Lub i daj sie lubić 

czwartek, 9 kwietnia 2015

STRATA jako stały element naszego życia.

Kilka lat temu napisałam artykuł:

Jak bezpiecznie przejść przez rozstanie?

Artykł napisałam w lutym..... myślałam wtedy o ludziach, których związki z jakiś powodów się kończą..... którzy muszą z jakiś względów odejść od partnera..... Muszą się rozstać....Takie doświadczenia miałam....  I do takich sytuacji się odwoływałam....
Pare miesięcy później odeszła moja mama.... Doznałam wielkiej STRATY. STRATY przeogromnej, bo zetknełam się realnie ze śmiercią.... Widziałam jak mama odchodzi.
Wydawało mi się zawsze, że mama jest nieśmiertelna.... że bedzie żyła wiecznie....
Była chora, poważnie chora.... Pogodzona z odejściem... Bała się jedynie bólu. Nie cierpiała... Odeszła bez bólu, tak jak chciała.... Nam, bliskim ciężko było patrzeć na jej odejście... Ona nie cierpiała, cierpieliśmy my.... 
Dzisiaj jestem już pogodzona z tą ogromną stratą... Przeszłam przez wszystkie etapy żałoby o których pisałam w artykule jw. Przez te wszystkie lata nie mogłam mówić o mamie... do dzisiaj nie w moim domu jej zdjęć... Przywołują zbyt bolesne wspomnienia...
Ale z czasem, zaakceptowałam śmierć jako naturalny proces życia....
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...