sobota, 4 września 2010

Karmiczna miłość

 Autor -  Małgorzata Stawarz
Niektórych ludzi łączą karmiczne związki. Taka może być też miłość. Jest wzajemna, ale niespełniona z jakiegoś powodu. Mówi się więc wtedy, że dwie osoby są sobie przeznaczone. Upomina się o spełnienie nawet po wiekach, w każdym wcieleniu i w losach kolejnych pokoleń.
Wiele jest znaków spotkania karmicznej miłości. Są informacjami, zawartymi w sprzyjającym układzie planet, by spotkanie mogło się zdarzyć. Na to wskazuje także bardzo dziwny przebieg życia, ale też wyjątkowa zgodność cech i dążeń obu osób.
Spotkanie karmicznej miłości wskazuje też numerologiczna analiza związku. Niespełniona karmiczna miłość jest związkiem korzystnym bez względu na to, jakie nazwisko będzie nosić kobieta przed i po ślubie. Analizując setki cech mentalnych obu osób w najróżniejszych kombinacjach, osoby powiązane karmiczną miłością pasują do siebie "jak ulał"! W zasadzie, niczego nie trzeba zmieniać.
Czasem są naprawdę potrzebne niewielkie warunki dla duchowego dopełnienia tej miłości i szczęścia. Bywa, że trzeba tylko pokonać niesprzyjające okoliczności, które mogły być powodem dawnej rozłąki. Partnerzy nie muszą dopasowywać się do związku, ponieważ są wyjątkowo zgrani, zgodni w poglądach i celach życiowych.
Poszukiwania trwające wiekami
Wielu ludzi czuje, że gdzieś na świecie jest osoba, którą nazywają „drugą połówką”. Nie wiedzą dokładnie, jak wygląda, kim jest i jakie są jej losy? Są jednak gotowi przyjąć ją na nowo do swojego serca bez względu na wszystko i wyrzec się dla niej wszelkich posiadanych wygód! Człowiek czuje, że taka osoba istnieje i trzeba ją odnaleźć! W przeciwnym razie jego dusza nie zazna szczęścia i spokoju.
Będzie się to przejawiało niezrozumiałym uczuciem osamotnienia uczuciowego, może nawet próbą zagłuszania tęsknoty karmicznej w nieustannych romansach, nałogach, jak też przeżywanych dramatach, klęskach i rozczarowaniach lub rozpaczliwych próbach samo-unicestwiania.
Nieszczęśliwa dusza grzęźnie w rozpaczy i nic jej nie zadowala; ani sława, ani pieniądze, ani żadne rozrywki towarzyskie. Jest głęboko nieszczęśliwa i sama dokładnie nie wie, dlaczego tak jest.
Tęsknota za niespełnioną miłością karmiczną jest zawsze cierpieniem. Takim, którego nie da się zamaskować w pozornie udanym życiu lub związku z kimś innym.
Od pierwszego spojrzenia
Wcześniej lub później do spotkania karmicznej miłości dochodzi, bo cały wszechświat temu sprzyja!
Ta miłość nie rodzi się powoli, ale wybucha nagle. Wystarcza jej jedno spojrzenie i rozpoznanie duchowe zakochanych. Jest jak piorun, magia, szaleństwo. Domaga się spełnienia - wbrew rozumowi, interesom i wygodzie życia. I choćby jej zaprzeczać, usiłować ją odepchnąć, to i tak dociera do głębi duszy i nie może zostać zapomniana.
Może zburzyć cały poukładany plan bezpiecznego i spokojnego życia, zgodnego z narzuconymi zasadami środowiskowymi. Domaga się zjednoczenia duszy i ciała od wieków i pokoleń!
Jest więc siłą, nad którą trudno zapanować. Miesza siłę z bezsilnością, strach z nadzieją, porządek i rozsądek. A wszystko po to, aby dusze w triumfie nad czasem i przestrzenią stały się jednością.
W uczuciu pełnej jedności i ekstazie bliskości
Samo spojrzenie, nie wspominając o dotyku między osobami, związanymi karmiczną miłością, doprowadza do ekstazy, oszołomienia, utraty kontroli nad wydarzeniami i ich skutkami. I wcale nie chodzi o działanie hormonów, ale coś znacznie silniejszego i nieracjonalnego, co pozwala nawet duchowo kochającym się ludziom wyrzec się też fizycznej bliskości, mimo pragnienia zjednoczenia. Po to, aby czegoś nie zepsuć, nie zmarnować, nie stracić...kolejny raz.
Rozkosz, jaką daje spotkanie z karmiczną miłością, może więc wywoływać zwykła z pozoru rozmowa o byle czym. Taka, która tworzy pozorny dystans i daje czas na ochłonięcie z wrażeń i ułożenie w głowie uczuć oraz ich zrozumienie.
Takie spotkania są bowiem z jednej strony upragnione, ale też przerażające i zaskakujące. Ludzie mają wrażenie, jakby się znali od dawna.
Przyjmują to spotkanie z niedowierzaniem, ponieważ są udręczeni tęsknotą i poszukiwaniem siebie wzajemnie. Kiedy spotkanie dochodzi do skutku, to wydaje się ono kolejnym życia podstępem i fałszywą nadzieją. To taka mieszanka szoku i strachu przed odkryciem własnej tajemnicy serca.
Cechą charakterystyczną spotkania z karmiczną miłością jest to, że pojawia się zdolność do niezwykłego telepatycznego rozumienia uczuć i tęsknot drugiej osoby. Jednocześnie pojawia się nieśmiałość, speszenie, zawstydzenie, zagubienie. Takie osoby „czytają” swoje serca, dusze i wzajemne pragnienia wbrew oficjalnym komunikatom i zachowaniom.
Potęga karmicznej miłości staje się jednoznaczna przy pierwszym pocałunku. Wybucha z całą mocą ponadczasowa tęsknota i radością bliskości. A ludzie... nie mogą potraktować pocałunku powierzchownie. Nigdy nie traci on dla nich znaczenia! Za każdym razem staje się odkrywaniem wzajemnego piękna ponadczasowej i ponadwymiarowej miłości. Zawsze jest ważnym łącznikiem bez względu na okoliczności – do końca wspólnego życia takiej pary.
Przeszkody do pokonania
Niestety, spotkania z karmiczną miłością nie są łatwe. Na jej drodze stoi wiele przeszkód, nawyków, a także...słabości i lęków mentalnych do przełamania.
Podstawową sprawą, ale też problemem ludzi, może być uświadomienie sobie, że o tę miłość i osobę chodziło od zawsze, od wieków i jest wytęsknioną dla duszy.
Spotkania raczej rzadko wypadają w łatwym czasie i okolicznościach. Tak musi być, ponieważ karmiczna miłość jest tą, która kiedyś (przed wiekami) została zmarnowana zbyt łatwym jej wyrzeczeniem jednej z osób. Zawisła więc w czasoprzestrzeni dla uregulowania relacji między dwiema osobami. Winny z dawna, będzie zatem mieć więcej utrudnień, aby tę karmiczną miłość (duchową) dopełnić dla spokoju obu dusz. Dopełnieniem wcale nie jest tylko seks. Nie wystarczy on do uzyskania spokoju partnerów, kochających swoje dusze. Nie da się od tego głębokiego uczucia uwolnić w żaden inny sposób, niż przez jasne określenie wzajemnych uczuć oraz zgodną decyzję obu osób o dalszym losie ich związku.
Karmiczna miłość jest ogromnym szczęściem dla człowieka i spotkanie z nią jest bardzo czytelne. Taka miłość nie złamie podstawowej zasady istnienia, jaką jest wola człowieka. Rozkwitnie w radości, dając szczęście swoją obecnością, albo zniknie na zawsze, kiedy się jej ktoś wyrzeknie. Odda własne szczęście na rzecz szczęścia ukochanej osoby. Jeśli między partnerami istniał kiedyś konflikt, to powinien on być zamknięty w taki sposób, aby nie powodował dalszych cierpień.
Spełnienie karmicznej miłości oznacza dla człowieka brak strachu, siłę wewnętrzną, spokój, ukojenie, koniec gry i pozorów. Wreszcie może on być tym, kim jest naprawdę i rozwijać się duchowo, by nieść swoim przykładem światło nadziei innym ludziom.
Oznaką spotkania karmicznej miłości jest to, że czyni człowieka lepszym, piękniejszym, zdolnym pokonać własne słabości. I poznać ją po tęsknocie za drugim człowiekiem w małym i dużym rozstaniu, które nie znika w miłych kontaktach z innymi osobami.

9 komentarzy:

  1. Witam,

    Najbardziej okrytne w karmicznej miłości jeśli z jakiś powodów nie może ona zostać spełniona .Ból jest starszny :-( . Jestem w takim związku od roku i za każdym razem kiedy wydaje mi się ,że otworzymy przed sobą nasze serca jedna osoba się wycofuje. Milczenie trwa parę dni wiem ,że on cierpi ja cierpię , któreś z nas napisze , zadzwoni i wszystko zaczyna się od początku. Jestem zmęczona i nie wiem już co dalej :-( .

    OdpowiedzUsuń
  2. hejka.."doznalam" takiej milosci karmicznej 19 lat temu..a 18 lat temu ją stracilam..czy spotkamy sie znowu ??.. to ze istnieje wiedzialam od zawsze i ze go spotkam w tym zyciu tez wiedzialam od samego poczatku..czekalam ..troche w uspieniu..a gdy wkoncu spojrzelismy sobie w oczy swiat..nie..nie swiat..caly kosmos zawibrowal..rezonans odebraly nasze wszystkie zmysly...w kazdym aspekcie bylismy jednoscia..moja energia wyczuwala jego na dlugo zanim sie spotkalismy..nawet jesli przypadkiem wyszlam cos zalatwic nie wiedzac o jego planach a on byl niedaleko zawsze to czulam...gdy bylismy razem wszystko..mialo miejsce: telepatia..jasnowidzenie..odczuwanie energii..kosmiczne spotkanie dwoch dusz..tak bardzo podobnych do siebie..nawet mielismy podobne znamie na dloniach po to aby sie rozpoznac...choc to wcale nie bylo nam potrzebne..oczywiscie ze zaskoczylo to nas pomimo ze wiedzielismy o tym co nas spotyka..dzis po tylu latach..gdy go juz tu nie ma..mam nadzieje ze czas spedzony razem..pozwolil jemu na osiagniecie spokoju i oswiecenia..mam nadzieje ze kolejny raz nie bedzie musial dokonywac wyborow..zycze mu spelnienia i oswiecenia

    OdpowiedzUsuń
  3. To co napisałaś jest po prostu PIĘKNE i nijak tego skomentować. Nie ma takiej potrzeby.
    Zawsze wierzyłam, że takowa MIŁOŚĆ istnieje i dałaś mi tą pewność.
    Cieplutko pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje Ci za komentarz...:) Wiem ze jestesmy zanuzeni w materii ..w gestosci czarnej materii ktora otacza caly nasz materialny swiat. Jestesmy istotami o cialach bilogicznych i eterycznych - pochodzenie nasze majac z kosmicznego zrodla eteru. Nasza energia kosmiczna schodzac tutaj na Ziemie zostaje zageszczona po to abysmy mogli obnizyc sie na ten poziom i w ten stan...czesto nasze wibracje sa zanizane..ale bez tego nie udaloby nam sie tutaj zejsc. Po co tutaj schodzimy..czasem niedokonczone sprawy, spotkania, przerobienie lekcji, jednak mozna to zamknac w solwie..doznania...tylko tutaj doznajemy zmyslow..zmyslow ktore dawac nam maja glownie radosc..jednak posiadanie wolnej woli sciaga na nas i smutek, gorycz, zlosc: niskie wibracje..zanuzanie sie w nich sprawia poglebianie naszej amenzji i im bardziej czlowiek popada w nie tym bardziej traci pamiec..kiedy my spotkalismy sie nasza energia tak jakby podwoila sie i manifestowala sie wszedzie..inni ludzie lgneli do nas gdyz bila od nas radosc, dobry humor,..milosc..nie mozna tego bylo nie zauwazyc..i nie moglam ja przejsc nad tym jak nad zwyklym wydarzeniem..gdyz bylo by to nieprawda, gdyz bylo tego tak duzo ze nie mialo to "zadnych granic"..czysta energia manifestaujaca sie wokolo..dlatego wiem skad pochodze..bardzo goraco pozdrawiam

      Usuń
    2. Czy chcesz, czy nie, zmuszasz mnie do analizy sensu naszego istnienia tu na ziemskim padole. Bo po co przychodzimy na ten Świat? Czyż nie po to, aby znaleźć miłość, taką właśnie o jakiej piszesz? I czy czasami nie zamieramy, bo szukamy, wypatrujemy i nie mamy szczęścia zaznać podobnych odczuć, bo trafiamy na kogokolwiek i żyjemy jakoś?
      Czy jesteś kobietą, czy mężczyzną - życie twe nie będzie nigdy zupełne, nigdy nie odbudujesz się w mocy ku mocy, jeżeli nie spotkasz i nie poznasz duchem swego drugiego "ja", swego dopełnienia z drugiej płci. A po takim poznaniu rozłąki nie ma.

      Dla każdego stworzonego mężczyzny jest stworzoną również kobieta, która tylko jemu i nikomu więcej nie odpowiada - jedyna - tylko dla niego - w tym, jak i w każdym innym możliwym świecie..... i ..... Rzeczywistym mężem jakiejkolwiek bądź kobiety - jest znów jedna jedyna istota we wszechświecie, która posiada zdolność urzeczywistnienia wizji tej kobiety. To wzajemne promieniowanie sił jest Dwujednią - nową istotą, która się tworzy.
      Doświadczyłaś czegoś pięknego... o czym ja mogę jedynie przeczytać i czekać, bo może przy odrobienie szczęścia doświadczę tego na tym świecie.
      cytaty żywcem z Mulforda. Cieplutko pozdrawiam

      Usuń
    3. Chetnie wymieniam sie z Toba moimi doswiadczeniami i wnioskami:)dziekuje Ci rowniez za uczestniczenie w rozmowie..
      Wspomnialam ze wiedzialam od zawsze ze on gdzies tam jest, i wyczuwalam jego energie nawet nie wiedzac o jego planach..ale ta kosmiczna wiez jest duzo silniejsza niz nam sie wydaje..i o tym przekonalam sie na wiele wiele lat zanim go spotkalam..byl rok 1982 byla zima tuz po stanie wojennym i tej chwili nigdy nie zapomne, pamietam ja jak dzis..szlam ulica w mrozny poranek..nie spodziewajac sie tego co za chwile mialo nastepic..bylam nastolatka nie swiadomą ..tych wszystkich energii i spraw o ktorych wiemy dzis juz tak duzo..- nagle poczulam ze cos za chwile sie stanie bardzo waznego w moim zyciu i ze za zachwile nastapi spotkanie na ktore moja dusza czekala tak dlugo -..w tej wlasnie chwili z za zakretu wyszla duzo starsza ode mnie para..szczesliwa i usmiechnieta..mlody mezczyzna obejmowal czule mloda kobiete..szli ulica zakochani rozmawiajac ze soba i smiejac sie..a przez moja glowa przebiegla mysl..ktora zadziwila mnie tak bardzo ze az spojrzalam na nich przygladajac im sie uwaznie.. mysl brzmiala.."to jest twoj mąż" ta mysl zaskoczyla mnie trescia co i jej sila przekazu oraz zdecydowaniem jakby moja "jazn" oznajmiala mi fakt! i tak rzeczywiscie bylo
      Para odeszla..a 16 lat pozniej poznalam tego samego mezczyzne i wiedzialam ze to byl on..jego zdjecia z mlodosci i ta sama ulica z ktorej wowczas wychodzil..nadal tam mieszkal.. pozniej on sam powiedzial mi ze zapalanowal i zrobil wszystko w swym zyciu aby do tego spotkania nie doszlo..i aby jego zycie bylo poukladane aby nie zostalo wywrocone do gory nogami..ale tak sie stalo gdy sie spotkalismy..gdyz jesli jest zaplanowane spotkanie dwoch sobie przeznaczonych dusz..to chocbys nie wiem jakich forteli uzyl aby sie jej oprzec..nie jest to mozliwe..gdyz ta magnetyczna wrecz energia bez wzgledu na roznice wieku..odleglosc w km..wszystko to jest nic nie znaczacym faktem..jesli na swiecie gdzies zyje Twoja druga polowa w czasie Twego zycia to wczesniej czy pozniej ja spotkasz..jest to pewne jak fakt ze na wschodzie wschodzi slonce..a na zachodzie zachodzi..gdyz wasz magnetym przyciagnie was do siebie wczesniej czy pozniej..ja wiedzialam i bylam pewna..wiem rowniez ze to nie bylo ostatnie nasze spotkanie (ciekawe jest rowniez to ze gdy bylismy razem jak przez mgle wracaly do nas wspomnienia naszych wczesniejszych spotkan i zycia razem)..dlatego ciekawa jestem kolejnego..co tym razem i w jakich okolicznosciach sie spotkamy..te byly dramatyczne ale niezwykle piekne..ponadczasowe i ponad wszystko o czym mozemy zamarzyc..prawdziwa korelacja dwoch istot porozumiewajacych sie telepatycznie roumiejacych sie bez slow, pasujacych do siebie tak bardzo ze przechodzi to pojecie ludzkiego umyslu..przeogromna energia upewniajaca Cie ze jestescie jednym..ale bylo cos jeszcze gdy pierwszy raz spojrzelismy sobie w oczy i moja dusza zlala sie z nim w jedna calosc..moja "jazn" znowu dala o sobie znac..mowiac mi macie 12 miesiecy i ani 1 dnia dluzej..gdy nadszedl dzien rozstania..i bylam pewna ze za chwile go strace nie obejrzalam sie za siebie aby zobaczyc go ostatni raz ..nie moglam..wiedzialam ze musze byc silna ze nie wolno mi stracic wiary..ze to tylko krotkie rozstanie i zaraz znowu bedziemy razem..zreszta ostanie jego slowa..brzmialy.."prosze, czekaj na mnie ja do Ciebie wroce"..i czekam:)

      Usuń
    4. przepiękna opowieść.... zaczytałam się... i myślę.... Ufam, wierzę, że wróci, bo tak powiedział. Jakie to piękne i smutne zarazem. Doświadczyłaś czegoś wielkiego.... poczułaś, dotknęłaś każdą cząstką siebie.... ale czy teraz w tym cierpliwym czekaniu jesteś szczęśliwa? Związki karmiczne są trudne i często bolesne... właśnie takie jak opisałaś, czujesz tą jedność i nie masz fizycznie. I czekasz i wierzysz....
      Powiedz mi Yoko, jak długo czekasz? Czy masz wciąż siłę, czy się chwilami nie zapadasz? Czy nie masz chwil zwątpienia?
      Wiesz ja czuję obecność pewnej osoby. Nie czułam, nie miałam tak jak Ty, nie doświadczałam tego tak, ale jest wciąż obok.... znika czasami, ale wraca.... Jest gdzieś tam daleko, żyje swoim życiem, ale wciąż jest obok mnie.... czasami nie pozwala mi zasnąć, czasami budzi mnie w nocy.... Nie czułam tego tak jak Ty, nie przeżyłam tego co Ty, ale gdzieś tam w środku wiem, że ON zwyczajnie tęskni, bo dusze muszą się jakoś ze sobą kontaktować......

      Usuń
  4. Wczoraj minęło 19 miesięcy,odkąd spotkalismy się po latach. Znamy się od lat 33. Spotykaliśmy się głównie w czasie wakacji lub różnych okoliczności towarzyskich. Zawsze jako przyjaciele, choć był moment, kiedy było bliżej, w sensie duchowo - uczuciowym. Oboje zaniechaliśmy. Ja miałam chłopaka, on był trochę nieustatkowany życiowo i nie chciał "się wcinać". W ciągu kilku ostatnich lat widzieliśmy się tylko przy okazji pogrzebów naszych bliskich. Przez 30 lat byłam / jestem w 3 kolejnych związkach, aktualnie z mężem od 17 lat. Mam rewelacyjną córkę. Przez ostatnie lata odczuwałam niejasny brak, pustkę. Moje uczucia do męża wypaliły się, choć, paradoksalnie jesteśmy fajnym małżeństwem. Zadawałam sobie pytania: "czy to już wszystko?", "co robić?" itp. Miałam jasność, że żadne rozwiązania praktyczne / "siłowe" nie wchodzą w grę, po prostu nie sprawdzają się w moim życiu. Odpowiedź przyszła we śnie. Śniłam, że jestem z Nim w jego domu, było cudnie. Mam dobre rozeznanie w świecie moich snów, bardzo znaczących, często też świadomych. Bingo! Już podczas pierwszej rozmowy, dzień po tej nocy, powiedział, że zawsze mnie kochał i kocha. Rozmowa przebiegała tak naturalnie, jakbyśmy nigdy nie stracili bliskiego kontaktu. Wiedziałam już na pewno. Kilka dni później spotkaliśmy się w Jego domu i strzeliło nas! A jadąc tam nie wiedziałam, jak będzie, mój racjonalny umysł dopuszczał różne opcje. I tak to trwa. Wiem, że moja sytuacja życiowa na razie nie może ulec gwałtownej transformacji, ale oboje wiemy, że będziemy razem. Spotykamy się, kiedy tylko się da, czyli zbyt rzadko. I kochamy się coraz bardziej, wbrew rozumowi i całemu światu. Od razu wiedziałam, że ganialiśmy się przez stulecia, zanim przeznaczenie nas dopadło. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. tez wiedziałam jakies 2/ 1,5 roku wczesniej zanim "spotkałam"

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...